Witam w Psycho-Fusach!

Kiedy pijesz kawę lub herbatę, to wypijasz napój będący jej esencją. Na dnie kubka zwykle zostają fusy. Wszystko, czego doświadczamy w życiu, również zostawia fusy - emocjonalny odcisk. Jeśli przyjrzymy się mu bliżej, pobędziemy z nim, to doświadczymy odkrycia tego, co ważne, a co w psychoterapii nazywamy wglądem.

Mój blog, to notes dla moich wglądów, które pojawiały się w trakcie szkoleń, doświadczeń terapeutycznych, superwizyjnych, czy pracy w gabinecie.
Zamiast wysypywać je do kubła nieświadomości, dzielę się nimi - z Wami.

Mam nadzieję, że lektura bloga pozwoli Państwu odkryć to, co ważne.


Pozdrawiam -
Jakub Bieniecki

20 marca 2012

Męska rzecz, czyli narcyzm po chłopsku

Jako, że temat osobowości narcystycznej cieszy się na blogu największą popularnością, napiszę więcej o jej kształtowaniu się w prosty chłopski sposób.

Na pewno duży udział w kreowaniu osobowości narcystycznej ma rodzic. Można mówić o pewnym kluczowym momencie, ale też o częstym wielokrotnym działaniu, które niemal szlifuje przyszłą osobość narcystyczną. Moment, w którym pojawia się problem jest wtedy, kiedy dziecko rezygnuje ze swojej młodości, ze swojej niewinności. Jest to psychologiczne złamanie kręgosłupa dziecka. Rodzice na własne życzenie pozbawiają dziecko jego świata. Dziecko porzuca go, a na to miejsce wstępuje wyniosłość, pogarda dla siebie oraz innych. Jak to się dzieje?

Największy udział w w narcystycznym wychowawniu chłopca ma ojciec, ale matka nie pozostaje dłużna, o czym napiszę dalej. Ojciec  w pozorny sposób chce nauczyć syna męskości, czyli jak być prawdziwym mężczyzną. Niestety zamiast pokazywać synowi, jak być zaradnym w życiu, oraz to co on sam kocha, dawać mu przykład, za którym syn mógłby podążać, robi coś odwrotnego. 
Przychodzi taka chwila, kiedy ojciec, czyli dorosły, zaczyna naruszać niewinność dziecka. Wchodzi z nim w pewnego rodzaju próbę sił, konfrontację. On dorosły, silny i w pełni kontrolujący "wyzywa na pojedynek" dziecko, które w tej pozycji pragnie pozostać i z oczywistych powodów rezygnuje z konfrontacji. Kiedy nie podejmuje walki jest ośmieszany, wytykany, podjudzany. Ojcom chodzi o pokazanie przez dziecko swojej siły, wyrażenie złości, natomiast dziecko w tej nowej sytuacji paraliżuje się strachem. Następuje gwałtowny wzrost uczuć jednocześnie lęku i agresji. Przypomina to nierówną walkę kogoś słabego z zawodowym bokserem. Albo zderzenia malucha z TIR'em. Z góry wiadomo, że jest to przegrana walka. Z tej sytuacji nie ma ucieczki. Ucieczka, jak i próba wycofania piętnowana jest wyśmianiem i pogardą przez ojca. Co może czuć np. 5-letnie dziecko, które słyszy od swojego ojca: "No pokaż co potrafisz! Co tak słabo? ...I ty jesteś moim synem?". Do wściekłości, lęku, bezradności, dochodzi rozpacz i poczucie winy.

Czasami ma to wymiar zabawy, natomiast dla dziecka jest to niezrozumiałe i jest to zrujnowanie jego świata. W ten oto dzień mały chłopiec składa sobie przysięgę, że "już nigdy nie będę słaby...". To właśnie kluczowy moment. Ta chwila sprawia, że syn przeciwstawia się ojcu i będzie to robił całe życie. Czyż nie o to właśnie chodziło ojcu, o postawienie się? Potem chodzi z podniesioną głową i patrzy z góry na wszystkich, łącznie na swoich rodziców. 
Zastanawiające jak dziecko może patrzeć na nich z góry sięgajac im do kolan? :) Tak to jednak wygląda. Od tej pory będzie pokazywać rogi. Ważne, że obietnica złożona tego dnia, w którym - w jego umyśle - został pokonany, utrzymuje się całe życie. Patrzy na innych z góry, gardzi innymi, nie daje sobie miejsca na słabość, jest nadętym dupkiem.

I tu pojawia się błędne koło. Osoba osiąga w życiu sukcesy, jest najlepsza w swoim fachu. Teraz już jako facet osiągnął więcej niż ojciec. Więcej wie, więcej widział, a mimo to, ciągle czuje, że nie wygrał. Cały czas walczy i próbuje udowodnić swoją siłę. Jeśli odpuści, usłyszy echo z młodych lat - śmiech, że nie jest godzien, nie jest wart, że jest słaby. Kiedy ktoś podjudza jego ambicje, pokazuje mu, że ma więcej, coś mu wytyka, to natychmiast doprowadza go to do gorączki, znów czuje się wyśmiewany, unosi dumnie głowę i walczy... Przez innych często odbierane bywa jako irracjonalne, przeszadzone.

Wewnątrz, głęboko skrycie, pozostaje nadal ten mały kruchy i niewinny chłopiec w świecie zabawy, który czeka na wybuch dziecięcej ekspresji, zależności, beztroskiego życia oraz miłości do mamy i taty.

Wracając do pojedynku. Zazwyczaj są dwie przyczyny, dla której dorosły funduje dziecku takie przeżycie, zasiewajac cebulkę narcyzmu. Jedna z nich to niedojrzała matka. Która zaspokaja się małym chłopcem i relacją z nim. Odnajduje to, czego jej potrzeba, z seksualnymi doznaniami włącznie. Wyobraźcie sobie matkę karmiącą piersią kilka lat, albo śpiącą z dzieckiem. Ona woli dziecko od swojego męża, bo ma w pełni kontrolę. Na próby kontaktu seksualnego męża reaguje złością, odsuwaniem się, zasłania się dzieckiem lub wchodzi w rolę ofiary. W takich oto okolicznościach, dziecko także staje się przekaźnikiem złości rodziców na siebie. Tłumiona złość męża do żony wychodzi np. pod wpływem alkoholu przeobrażając się w konfrontację z dzieckiem.
Dlaczego żona woli obcować z niedojrzałym dzieckiem, a nie ze swoim mężem? Prawdopodobnie w kontakcie z mężem czuje się jak z ojcem, a nie z mężem. Wchodzi zatem w pozycję dziecka - jest na jego poziomie. Jednak to sprawa indywidualna, każdy musi spojrzeć więc indywidualnie.

Druga z przyczyn, dla której ojciec wchodzi w pojedynek z dzieckiem jest jego niedojrzałość. Syn powinien być dumny z ojca widząc jego świat, w którym się spełnia. Jesli facet nie spełnia się jako mężczyzna, pokazuje swojemu dziecku zafałszowany obraz - mężczyzny, który buduje swoją siłę na konfrontacji ze słabszymi. Zmęczony swoimi frustracjami, sam będąc w środku małym kruchym chłopcem z przetrąconym w młodości kręgosłupem, próbuje sobie odbić na słabszym, w ten sposób realizuje obietnicę, którą sam złożył, w tym samym kluczowym momencie, kiedy jego ojciec konfrontował się z nim samym. I tak narcystyczna męska rzecz zatacza krąg. 


W tym kontekście klasyczna edypalna koncepcja zdaje się mieć swoje miejsce. Ponieważ wiele osób fałszywie kieruje się klasycznym wyjaśnianiem psychoanalitycznym, ważne jest wyjaśnienie. Otóż wiele osób przyjmuje pogląd o walce z ojcem, na różnych poziomach, że wygrana z ojcem jest niezbędna do osiągnięcia rozwoju. Ojca trzeba pokonać! Nic bardziej mylnego. To są właśnie osoby, które mimo tego, że ojciec już dawno nie żyje, walczą i walczą i nie mogą nigdy wygrać. To chyba oczywiste, że nie wygrają? Przykładów można mnożyć - ludzi wykształconych, bogatych, którym ciągle mało, którzy nie czują radości mimo wielkiej fortuny. Albo pakujących na siłowni mężczyzn, którzy cały czas czują się mało męscy. Podobnie ci, którzy uprawiają bijatyki i ciągle nie czują się spełnieni . Albo typ Casanova - co to "zalicza" dziewczyny o wszystkich imionach i on nadal nie czuje się spełnieniony. 


Nie będą spełnieni. Bowiem postawienie się, czy przeciwstawienie się ojcu, które to uprawiają przez całe życie jest przeciwstawianiem się męskości, której poszukują. Za ojcem trzeba podążyć. Zamiast przeciwstawiać się jego sile, trzeba ją odnaleźć i przyjąć. To równie trudne zadanie.

Jeszcze jest sprawa pewnej umysłowej sztuczki, innymi słowy - mechanizmów obronnych. One kiedyś były potrzebne małemu chłopcu, a dorosłemu facetowi dziś już nie są potrzebne. Przysięga, którą złożyło wiele  narcystycznych osób dotyczyła pewnej iluzji. Ta iluzja, to uogólniony, chwilowy, odszczepiony i niepełny obraz, jakaś część, na podstawie której dziecko wymyśliło sobie, że tak wygląda świat, tak wygląda jego ojciec czy matka. Zrobiło to dlatego, żeby poradzić sobie z trudnymi emocjami. I przykleiło się do tego obrazu i nie chce go odpuścić.
To trochę tak, jakby osądzać film, na podstawie jednej sceny, a nawet klatki. Niestety dziecku wystarczy jedna chwila, żeby złożyło przysięgę na całe życie...  Jak pisałem wyżej - jest to tylko jedna mała część naszego rodzica (reprezentacja), do której jeśli się strasznie przywiązujemy - nie widzimy innych części, nie widzimy całości. 

A gdyby tak odkleić się do tej jednej sceny, obejrzeć cały film i złożyć nową przysięgę?




~~ Przeczytaj też poprzednie artykuły o narcyzmie:
Najlepszym być - zaburzona osobowość narcystyczna
Jak zostać rasowym narcyzem?