Witam w Psycho-Fusach!

Kiedy pijesz kawę lub herbatę, to wypijasz napój będący jej esencją. Na dnie kubka zwykle zostają fusy. Wszystko, czego doświadczamy w życiu, również zostawia fusy - emocjonalny odcisk. Jeśli przyjrzymy się mu bliżej, pobędziemy z nim, to doświadczymy odkrycia tego, co ważne, a co w psychoterapii nazywamy wglądem.

Mój blog, to notes dla moich wglądów, które pojawiały się w trakcie szkoleń, doświadczeń terapeutycznych, superwizyjnych, czy pracy w gabinecie.
Zamiast wysypywać je do kubła nieświadomości, dzielę się nimi - z Wami.

Mam nadzieję, że lektura bloga pozwoli Państwu odkryć to, co ważne.


Pozdrawiam -
Jakub Bieniecki

29 grudnia 2011

O kontrowersjach wokół ustawień i podejścia Berta Hellingera

Witam

cieszę się z komentarzy, które przy niektórych wpisach poddają wątpliwość ustawień i podejścia Berta Hellingera w ogóle. Zamierzam trochę przybliżyć obecny stan i to, jak ja to widzę.

Wiele osób sprowadza Berta Hellingera do metody klasycznych ustawień rodzinnych, które dziś są powielane przez przedstawicieli różnych środowisk. Jak ostatnio słyszałem, są to nie ustawienia, ale przestawienia :D
Kiedy Hellinger tworzył metodę, pracował na początku (lata 80-te) w sposób, którego dziś nie stosuje, ba, nawet uważa za szkodliwy. Jednak mimo to, różni dziwni "specjaliści" naśladują stary styl pracy, który widzieli kiedyś, na żywo, na video, w książkach. Fakt, robią często z tego widowisko i biorą za to pieniądze. Z psychoterapią ma to mało wspólnego. Jednak zobaczenie i przyjęcie pewnego obrazu może rozpocząć proces zmiany, tego przecież nie wykluczymy.
W skrócie wygląda to tak, że osoba pracująca (pacjent) wybiera i wprowadza (ustawia) reprezentantów, a potem prowadzący przestawia ich i do tego jeszcze każe wypowiadać różne, często sztampowe zdania. Odbywa się to nawet wbrew temu, co czują reprezentanci. No ale klient płaci - klient dostaje. Pacjenci, którzy zapisują się na takie warsztaty, często nie są gotowi na zmianę. "Nieprzepracowani" prowadzący mogą realizować swoje zaburzenia w trakcie tej pracy. To wszystko stwarza możliwość nadużyć. Natomiast wiele osób jest gotowych na zmianę, na "tu i teraz", są bardzo zmotywowane i takie osoby mogą z tego skorzystać.
W każdym razie - sam Hellinger się odcina od tej metody pracy. A jako twórca, który metodę swoją cały czas rozwija, jest i będzie największym autorytetem w tej dziedzinie. Trzeba jednak uczestniczyć w seminariach Hellingera i najbliższych współpracownikówi, śledzić na bieżąco zmiany. Kto bazuje na starej wiedzy i uogólnia działania wyżej opisanych, tzw. "ustawiaczy" do osoby Berta Hellingera - jest po prostu w błędzie.

Bert Hellinger jest przede wszystkim filozofem. W ciągu wielu lat doświadczeń i pojawiających się nowych wglądów, odkrył wiele różnych dynamik problemów ludzi (np. chorób). Wiele z nich się pokrywa i powtarza, stąd mowa o prawidłowościach. Gdybym mógł pozwolić sobie na wielkie uproszczenie, to powiedziałbym, że to co uzdrawia, to przywrócenie ruchu miłości i zerwanych więzi w systemie rodzinnym. Najczęściej związane jest to z wykluczeniem osób, którym odbiera się prawo przynależności do tego systemu. W tym względzie, jest to piękna filozofia, bowiem opiera się na miłości. Można znaleźć w niej wiele odniesień do chrześcijaństwa, buddyzmu, konfucjanizmu i wielu innych filozofii czy religii.

Mnie osobiście zawsze dziwi to, że ludzie walczą z Bertem Hellingerem, bowiem walczą z filozofią przywracania miłości. Wiele osób nie pokwapi się nawet, żeby zajrzeć do najnowszych książek autora, takich jak np. "Miłość ducha". Natomiast czytają stare artykuły, podpierają się argumentami, wyrwanymi z kontekstu, albo odwołują się do tego, co robią tzw. ustawiacze.

Pamiętajmy, że metoda ustawień, a filozofia B.Hellingera (Hellinger Sciencia) - to dwie różne sprawy. Nie trzeba robić żadnych ustawień, żeby pracować po "hellingerowsku". I analogicznie - można robić ustawienia, które nie będą miały NIC wspólnego z nurtem przywracania miłości - a czego niestety w Polsce i na świecie jest coraz więcej.

Podobnie, niektórzy mylą seminarium, czy kurs mistrzowski z klasyczną psychoterapią, albo prowokacyjnie mówią, że robi się widowisko czy show. Już kiedyś o tym pisałem - gdybyśmy mieli okazję uczestniczyć w seminarium z Zygmuntem Freudem, albo Miltonem Ericksonem, czy z Fritzem Perlsem, gwarantuję Wam, że chętnych, było by podobnie lub więcej niż na spotkaniu z Bertem Hellingerem.

Ja nie będę wchodził w dyskusje z tymi, którzy tu walczą i próbują udowodnić, że Bert Hellinger to samo zło. Jeśli ktoś jest uprzedzony i z góry nastawiony "anty" - nic go nie przekona.
A ja nikogo nie zamierzam przekonywać i namawiać. Natomiast zachęcam do innego spojrzenia.

Pozdrawiam - JB