Witam w Psycho-Fusach!

Kiedy pijesz kawę lub herbatę, to wypijasz napój będący jej esencją. Na dnie kubka zwykle zostają fusy. Wszystko, czego doświadczamy w życiu, również zostawia fusy - emocjonalny odcisk. Jeśli przyjrzymy się mu bliżej, pobędziemy z nim, to doświadczymy odkrycia tego, co ważne, a co w psychoterapii nazywamy wglądem.

Mój blog, to notes dla moich wglądów, które pojawiały się w trakcie szkoleń, doświadczeń terapeutycznych, superwizyjnych, czy pracy w gabinecie.
Zamiast wysypywać je do kubła nieświadomości, dzielę się nimi - z Wami.

Mam nadzieję, że lektura bloga pozwoli Państwu odkryć to, co ważne.


Pozdrawiam -
Jakub Bieniecki

24 marca 2010

Idź do psychologa... cz. II (rzecz o seksuologii)

Witam, właśnie obejrzałem program pt. "Uwaga", w którym poruszono sprawę "seksuologa molestującego pacjentki". Trochę to przykra sprawa i jeśli o tym nie słyszeliście, to pewnie usłyszycie.

W dużej mierze potwierdza się to, o czym pisałem już w innych artykułach. M.in. to, że szkodzi nie hipnoza, a hipnotyzer, pamiętacie...
Ten ów specjalista zajmuje się także hipnoterapią. Oglądając materiał z ukrytej kamery zauważyłem, że łączy on podawanie sugestii w stanie transu z dotykaniem pacjentki w okolicach intymnych! [Szczena w dół] Bardzo zdziwiłem się, że wypowiadająca się pacjentka, dotykana w transie, po prostu z niego nie wyszła! Rozumiem, że prawdopodobnie było to spowodowane bardziej lękiem, niż niemożnością wyjścia z transu.
A jeśli chodzi o dziennikarkę z ukrytą kamerą, to oczywiste, że lepiej mieć dobry materiał, niż wychodzić z transu.
Co mnie zaskoczyło, to metody pracy, która polega na dotykaniu pacjentki. Nie wyobrażam sobie, że jakikolwiek terapeuta, czy terapeutka dotyka w miejscach intymnych swojego pacjenta, bez względu na płeć, wiek, czy zgłoszony problem! Co innego złapać, przytrzymać dłoń pacjenta, albo położyć rękę na plecach, między łopatkami w geście podtrzymania. Generalnie, nie ma potrzeby dotykać pacjenta. To czynności zarezerwowane dla specjalności medycznych: ginekologów, chirurgów, lekarzy osłuchujących drogi oddechowe, no wiadoma sprawa...

Zaskoczyło mnie niesamowicie, kiedy mój znajomy opowiedział o wizycie swojej partnerki u seksuologa, który diagnozował jej pobudzenie seksualne poprzez dotykanie ją w "strefach erogennych". Szok! Powiedzcie, jaka jest różnica, jeśli dotyka się i pyta o pobudzenie, a po prostu pyta o sytuacje, w których pacjentka była dotykana? Ano żadna. W pierwszej wersji dotyka "specjalista", który nie jest nawet lekarzem, i do tego jeszcze jest obcy dla pacjentki, co najczęściej wzbudzi jej lęk i opór.
Jeśli chodzi o wyżej przytoczony przykład pracy z hipnozą, to uwierzcie mi - przy podawaniu sugestii, nie ma potrzeby dotykania pacjenta i do tego powinien być reprezentowany jakiś poziom językowy, a nie szeptanie obleśnych zdań.

Pamiętajcie, że żaden tytuł doktora, profesora, zwyczajnego, nadzwyczajnego, medale, dyplomy i inne tytuły, nie przesądzają o wartości psychoterapeuty. Tą wartość posiada psychoterapeuta po konkretnej szkole, która wymaga terapii własnej i superwizji. Najważniejsza jest osoba terapeuty, a nie to, ile napisał książek. Czy np. artykułów na blogu :D
Przeczytałem CV tegoż seksuologa - prezes, profesor, blabla..., psychoterapeuta... Nie ma nigdzie mowy o żadnym instytucie terapii, żadnej szkole, żadnym podejściu, żadenej superwizji...
A teraz zróbcie doświadczenie, wpiszcie w google "terapia/psychoterapia" i swoje miasto. Otwórzcie strony gabinetów prywatnych i zobaczcie, czy jest coś o szkole terapii, podejściu, czy jest coś o superwizji...

Psycholog z dyplomami, honorami to - jak pisałem - za mało. Pisałem też poprzednio, że psycholog, to nie psychoterapeuta.
A seksuolog? Nie wiem kto to. Zwykle pod tymi nazwami kryją się psycholodzy i lekarze - ginekolodzy, psychiatrzy... W Polsce niewiele jest uczelni, gdzie można dostudiować podyplomowo taki kierunek jak "seksuologia". Niech będą - nie ma sprawy, ale pod warunkiem podobnych wymogów jak przy szkoleniu do psychoterapii. A we wprowadzenie takich szczerze wątpię.

W trudnościach seksualnych polecam kombinację wizyt: u ginokologa/urologa i u psychoterapeuty. Albo u psychiatry i psychoterapeuty.

Wydaje mi się, że fachowiec, diagnozujący jako pierwszy, powinien wygonić każdego w celu sprawdzenia stanu zdrowia, żeby wstępnie wykluczyć przyczyny czysto medyczne.

Pozdrawiam - JB