Witam w Psycho-Fusach!

Kiedy pijesz kawę lub herbatę, to wypijasz napój będący jej esencją. Na dnie kubka zwykle zostają fusy. Wszystko, czego doświadczamy w życiu, również zostawia fusy - emocjonalny odcisk. Jeśli przyjrzymy się mu bliżej, pobędziemy z nim, to doświadczymy odkrycia tego, co ważne, a co w psychoterapii nazywamy wglądem.

Mój blog, to notes dla moich wglądów, które pojawiały się w trakcie szkoleń, doświadczeń terapeutycznych, superwizyjnych, czy pracy w gabinecie.
Zamiast wysypywać je do kubła nieświadomości, dzielę się nimi - z Wami.

Mam nadzieję, że lektura bloga pozwoli Państwu odkryć to, co ważne.


Pozdrawiam -
Jakub Bieniecki

28 października 2019

Kiedy udaje się związek - cz. 1. Flow


Miłość – o niej pisze się od wieków. Literatury na temat miłości jest tak dużo, że chyba trudno napisać cokolwiek nowego w tej kwestii. To, co tak porywa ludzi, co bywa natchnieniem poetów, pisarzy, reżyserów, muzyków, wokalistów, malarzy, ale też naukowców – zostało przebadane wzdłuż i wszerz. Trudno znaleźć jedną i zwięzłą definicję miłości, a nawet jeśli istnieje, to wiele osób wciąż jej nie doświadczyło i nie wie po prostu jak to jest lub co to znaczy kochać. 

Na wstępie tego cyklu chcę podkreślić, że nie wykluczam osób LGBT i po prostu dla ułatwienia będę pisał o parze kobieta-mężczyzna, których statystycznie jest więcej. Nie stoi to na przeszkodzie, by odnieść omawiane procesy do każdej pary.

Jakiś czas temu wraz z przyjaciółmi z Poznańskiego Ośrodka Psychoterapii Integratywnej próbowaliśmy znaleźć odpowiedź na pytanie – jak to jest, że dwoje nieznajomych w tłumie potrafi odnaleźć swoje spojrzenie i doświadczyć tak silnych uczuć, które sprawią, że nie będą mogli już przestać o sobie myśleć. Nawet jeśli obok tej jednej osoby, są trzy inne, równie atrakcyjne, o takich samych niezaspokojonych potrzebach, tylko na jednej skupimy wzrok i jak w Ojcu Chrzestnym – „trafia nas piorun”. Jak to jest, że miłość pojawia się właśnie między tymi dwoma konkretnymi osobami?

Połączenie jest tak silne, że wszystko nagle przestaje mieć znaczenie. Koniec. Jesteś w transie, jak w tunelu i czujesz, jak przepływa przez Ciebie nieustannie ogromna energia. I ona płynie w dwie strony. Kompletny flow – dwie osoby płyną w uniesieniu. Masz wrażenie, że znasz kogoś od wieków, albo z poprzedniego wcielenia – różne koncepcje słyszałem :) Może za Platonem? – spadająca na Ziemię dusza, która rozpada się na dwie połowy, a które szukają się tak długo wzajemnie i w końcu…znajdują. 

Biologia, chemia – feromony – OK, może faktycznie się… zwąchali. Tylko dlaczego te feromony, a nie tej drugiej, czy trzeciej osoby?

Psychologia – przypomina z wyglądu matkę lub ojca – ale, że to niby wystarczy? A jeśli nie przypomina, a ludzie czują to, co czują? Trochę to słabe, ale ten kawałek będzie istotny w dalszej części (częściach) tekstu.

Dlaczego właściwie szukaliśmy odpowiedzi na to pytanie? Natchnęła mnie do tego lektura psychoanalityczna związana z terapią par – „Stan umysłu pary” Lucy Morgan. Książka zaburzyła mi cały obraz miłości, o której tak lubimy czytać, którą lubimy oglądać i której lubimy doświadczać. Jaka miłość – pytam? Czytając taką lekturę można odnieść wrażenie, że psychoanalitycy rozłożyli tę miłość w związkach na części pierwsze, a sprowadzenie jej do sumy procesów psychologicznych rodzi złość, niezgodę, bunt.  

Moją intencją nie jest wykazywanie, że miłość nie istnieje. Nie robi tego także Lucy Morgan. Wręcz przeciwnie - jak najbardziej możemy obdarzać ludzi naszymi uczuciami i być nimi obdarzani i czerpać z tej wymiany, ile wlezie :) Tego wszystkim życzę, a resztę potraktujcie jako ciekawostki, które pomogą odkryć procesy zachodzące w związkach. Na blogu zawsze chciałem pisać językiem prostym i zrozumiałym i tak zostanie. Profesjonalistów zachęcam do sięgnięcia po lekturę Lucy Morgan.

Pewnie każdego interesuje, czy grupa psychoterapeutów i psychologów znalazła w końcu odpowiedź? A gdzie tam. Zrzuciliśmy wszystko na C.G. Junga i nieświadomość zbiorową – że gdzieś-tam-ktoś-kiedyś-z kimś… No i nagle mamy wrażenie, że w tej wielkiej ludzkiej chmurze nieświadomości właśnie odnaleźliśmy tę jedyną osobę… Przecież skądś znacie te feromony prawda? Na pewno coś łączyło naszych przodków! ;-)

Ciekawą kwestią poddawaną pod dyskusję była identyfikacja projekcyjna. Jest to mechanizm obronny, który (w dużym uproszczeniu) ma na celu pozbycie się niewygodnych dla nas uczuć poprzez przejęcie ich przez kogoś. Jest to bardzo silnie działający mechanizm, a pamiętajmy, że dzieje się nieświadomie. Więc jeśli zachowanie pierwszej osoby sprawia, że chce aby ktoś „zdjął” ze z niej tęsknotę, pragnienie bliskości i napięcie seksualne, to siła tego mechanizmu sprawi, że druga osoba, będąc na to podatna, poczuje to za pierwszą i zrealizuje to dla niej. Uff, jaka ulga! A jeśli jedna osoba chce odejść ze związku nie biorąc za to odpowiedzialności i sprawia, że ruch ten, np. w postaci zdrady, wykona partner przyjmując winę na siebie? Uff, jaka ulga! 

Idąc tą drogą można pomyśleć, że to wielkie zakochanie to tylko pułapka identyfikacji projekcyjnej jednej ze stron. A jeśli dwie strony wzajemnie wobec siebie używają tak silnego mechanizmu? To dalej nie tłumaczy, dlaczego z tą, a nie z inną osobą. Do obron używanych w związkach jeszcze wrócę. 

Powiedzmy sobie szczerze – lepiej, że jest flow między ludźmi, bez względu na to, jak do niego dochodzi, niż miałby być to związek z rozsądku. Powody typu – nada się na ojca/matkę, dobrze zarabia, jest dobry/a w łóżku, ma prestiż, jest łagodny, jest silny, jest piękna, itd. – nawet jeśli są istotne, to bez emocjonalnego zaangażowania – może stać się jałowym interesem. Cóż, niektórym to odpowiada, pytanie tylko, kiedy ten układ straci znaczenie i czy w obliczu tego, jak wiele dzieje się w relacji, czy jest on w ogóle możliwy? A w relacji dzieje się sporo, bo osoby w parze nieświadomie dążą do realizacji swoich planów, skryptów, schematów.


Aby zrozumieć dlaczego nasze związki funkcjonują tak, a nie inaczej, ważne zatem będzie zrozumienie jeszcze innych zjawisk opisywanych szeroko w literaturze psychoanalitycznej. O tym w następnej części.

Cz. II - Pod spodem - https://psycho-fusy.blogspot.com/2019/10/kiedy-udaje-sie-zwiazek-cz-2-pod-spodem.html